poniedziałek, 1 września 2014

Z PUNKTU WIDZENIA Homo Sapiens - Decyzja



Czuliście się kiedyś tak jakby decyzja, którą podjęliście była tą najbardziej właściwą, której słuszność w dziesięciostopniowej skali można określić na 10 w owym czasie i miejscu? Ja przeżyłam to ostatnio. To niewiarygodne jak podjęcie odpowiedniej decyzji potrafi człowiekowi mentalnie urosnąć . Każda istotna decyzja wiąże się z pewnym ryzykiem. Musisz wybrać jedne z dwóch drzwi, choć tylko za jednymi wiesz co może prawdopodobnie być, drugie to jedna wielka niewiadoma na ten moment. Choć w paru procentach wiesz też, że może być znacznie lepiej niż za tymi drugimi. Ja musiałam rozstrzygnąć ten spór trwający w mojej głowie, innego wyjścia nie było. A niesamowite jest to jak się czujesz, gdy za chwilę się dowiadujesz i/lub sam dochodzisz do takiego wniosku, że to była najlepsza decyzja jaką podjąłeś w życiu. Satysfakcja ogromna! I co ciekawe nie zastanawiasz się ani przez sekundę co czekałoby cię i jak mogłoby być za tymi drugimi drzwiami, bo wiesz że jeśli musiałbyś ponownie wybierać wybrałbyś tak samo. Pierwszy raz odczułam coś takiego, pierwszy raz tak konkretnie to do mnie dotarło, choć powód z perspektywy życia był błahy. Jednak doświadczenie tego nieważne na jaką skalę jest nie do opisania. 

 
(źródło: Google Search)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Z PUNKTU WIDZENIA Homo Sapiens - Cytat #1

W tym poście chciałabym tylko przytoczyć przepiękny cytat z jednego z moich ulubionych seriali do którego zawsze lubię wracać. I pozostawić przestrzeń do osobistych refleksji sobie i Wam czytającym ten wpis.

"Najważniejsze, żeby nie przejmować się niepowodzeniami. Zapomnieć o tym co było. I zdać sobie sprawę, że nie każdy dzień będzie słoneczny. A kiedy zgubisz się w ciemnościach rozpaczy pamiętaj, że tylko na ciemnym niebie zobaczysz gwiazdy, które poprowadzą cię do domu. Nie bój się błędów, potknięć i upadków, ponieważ zazwyczaj, największą nagrodą jest przezwyciężanie swoich słabości. Może zdobędziesz wszystko o czym marzyłeś. A może nawet o wiele więcej. Kto wie gdzie życie cię zaprowadzi? Droga jest długa, a na końcu dowiesz się, podróż oznacza cel."1

 
__________________________________________________________________________________

1cytat z serialu „One Tree Hill”

niedziela, 10 sierpnia 2014

Z PUNKTU WIDZENIA Homo Sapiens - Sytuacja #3: Mamusiu chcę siusiu…


"Pomyślałem, że jestem teraz wolny. Mogę sobie iść w prawo, mogę sobie iść w lewo, a jak mi się zachce, przez chwilę mogę nie iść nigdzie. Chyba mogę wszystko. Chyba mogę tak bardzo wszystko, że w rezultacie nie mogę nic."1


Stęskniło mi się już by cokolwiek napisać… ale jakoś ostatnio weny kompletnie zabrakło, a tu nagle pewna sytuacja, która wraca do mnie niczym bumerang z prędkością światła..no może nie przesadzajmy, ale pewny schemat powraca i drażni mnie to i to bardzo. Być może i Wy znaleźliście się kiedyś w tak niefortunno-irytującym położeniu. Już piszę o co chodzi.
Zaczynając od końca… Pierwszym i głównym faktem jest to, że człowiek ma już 1/4 (i ciut więcej) życia za sobą, nie jest osobą niedorozwiniętą czy z płaskostopiem mózgowym, podobno wolną i niezależną, a przede wszystkim już dawno temu pełnoletnią. Nie jesteśmy w Arabii Saudyjskiej czy innym czort wie jakim krańcu świata tylko praktycznie u siebie – rejony jak najbardziej znajome.
I sytuacja. Grupa znajomych w pobliskiej miejscowości, ja na chwilę wychodzę mówię, że do kibla (choć to podobno niekulturalne, więc nic się nie powinno mówić – w sumie proste i nawet etykieta twierdzi , że nie trzeba się spowiadać), spotykam w międzyczasie innych znajomych, rozmawiam jakąś chwilę wracam…i co… zastaję wielką pretensję, gdzie ja byłam do cholery, szukano mnie, po prostu bulwers po całości. Pewna koleżanka dość mocno się oburzyła - z tych co lubią gdy jest tylko i wyłącznie po ich myśli - a reszta - o dziwo milczy. Ej chwila moment…z tego co wiem matkę ma się tylko jedną, a swojej tutaj nie widzę, więc WHAT THE FUCK?  No Kuźwa, bez przesadyzmu… faktycznie poczułam się jak 5latek co znikną z pola widzenia matce. Bitch, please… nie chcę się powtarzać, ale ludzie naprawdę przesadzają, człowiek jest dorosły wie co robi, nawet jakby ulotnili się beze mnie dałabym sobie spokojnie radę, to nie Antarktyda, ludzie litości. A tu po chamsku chcą obarczyć jakąś winą bogu ducha winnego człowieka. Muszę przypomnieć nie jestem niczyją własnością (nikt nie jest) i nikomu nie muszę się tłumaczyć  co gdzie i z kim. Ja to szanuję. Będąc w takiej sytuacji ok. Ktoś spotkał znajomych. Bywa. Nie wypytuje, nie dramatyzuje. Każdy może robić to co chce. Wystarczy sms typu: jedziemy za 10 min. I tyle albo jestem za ten czas albo mnie nie ma. To wyłącznie moja sprawa. I zdana jestem na siebie. I ok. Do nikogo nie mam pretensji ewentualnie tylko do siebie. Każdy jest swoim kierownikiem życia czy jak to się mówi kowalem własnego losu. A to czego dziś doświadczyłam…co za, powtórzę się, idiotyzm, to powinno się leczyć. Tylko ja mądra zamiast powiedzieć wszystko co myślę, dla dobra koleżeńskich stosunków trzymam język za zębami, co niestety sprawia ze tej drugiej stronie w takim wypadku wydaje się, że rzekomo ma rację… (gówno prawda!), ale niestety… kiedyś nerwy mi puszczą… nie tylko na papierze.  Bo nie raz już taka sytuacja miała miejsce, ale ci ludzie nie potrafią zrozumieć, że każdy sam odpowiada za swoje decyzje czy czyny i nic innym do tego, jeśli mają z tym problem to niech idą się leczyć. Bo tylko mama czy tata kiedyś, gdy się było dzieckiem mogli nami manipulować i dyktować jak powinno się zachowywać, a jak nie i trzeba było się ze wszystkiego spowiadać. Wybaczcie, ale już dawno przestałam być dzieckiem, a do tego ta dyktatorska domena była już dawno zajęta.
Mam nadzieję że ci co znają temat przytakną, a ci z opozycji dzięki temu ogarną trochę swoje chore myślenie i przestaną matkować dorosłym, tak, mającym mózgi ludziom. To tyle dziękuję za uwagę.  

_____________________
1 Piotr Czerwiński "Pokalanie"

piątek, 18 lipca 2014

Z PUNKTU WIDZENIA Internauty - Blogerki Modowe


Dziś chciałabym zahaczyć o temat blogerek (tych modowych) i w sumie też tym samym rozpocząć nowy dział o nazwie 'ZPW Internauty', czyli dział zawierający wszystko to co niesie ze sobą Internet i moje zdanie na ten temat. 

Sama interesuję się modą, lubię odwiedzać takie blogi i się inspirować ich zawartością. Jeszcze parę lat temu blogosfera nie była, aż tak rozwinięta, teraz jest masa blogów i naprawdę trzeba mieć to ‘coś’ żeby się wybić, choć jest wiele z nich, których fenomenu nie pojmuję… ale ja dziś zupełnie o czymś innym.

Nie wiem dlaczego tak jest, ale wiele fashioblogów, które zaczynały swoją ‘karierę’ choć z jakością zdjęć bywało różnie, były po prostu świetne! Z czasem jednak paradoksalnie gdy jakościowo się poprawiły, zaczynały się robić beznadziejne. Blogerki zaczęły robić z siebie dosłownie dziwadła i nie chciało się już tego oglądać, nie mówiąc już o jakiejkolwiek inspiracji… Masakra. - . - Są blogerki owszem, które od początku ubierają się dość jak dla mnie dziwnie, ok – po prostu ich nie obserwuję, albo np. ubierają się kompletnie nie w moim stylu, ale robią to tak, że wyglądają rewelacyjnie. Za to denerwują mnie takie przemiany. Tu początkowo świetnie ubrana dziewczyna, zaczyna kombinować ni w 5 ni w 10 i tworzy z siebie niewiadomo co. Chwilunia… ale ja nie po to stałam się jej obserwatorką. I tylko marnuje mój czas, w którym przeglądam te dziwne stylizacje z nadzieją, że a nóż widelec wśród tony takich wpisów znajdę coś z tych dawnych, zdecydowanie lepszych outfitów.  

Inny typ. Blog modowy staje się lifestyle’owym. Zdaje się, że zaczyna się obserwować jakiegoś bloga nie bez powodu. Ja obserwowałam takie właśnie ze względu na prezentowane stylizacje, które były świetne… a teraz mam się ich doszukiwać albo się łudzić, że gdzieś tam są pomiędzy podróżami, inspiracjami weselnymi, blogowym jadłem czy jeszcze czymś innym, no ogólnie life style czyli o wszystkim i o niczym. Nudy, nudy, nudy. Jak mam ochotę na takie rzeczy to po prostu przeglądam konkrety czyli  blogi typowo kulinarne czy podróżnicze etc. Moim zdaniem jeśli masz bloga modowego i dalej ma taki być to nie zaśmiecaj go, na tego typu rzeczy są inne platformy typu np. Instagram, Tumblr czy chociażby Facebook. A tu znów tracę czas logicznie oczekując - mimo wszystko - czegoś co już prawie tak naprawdę nie ma racji bytu. A szkoda. Często ten typ jest powiązany z tym pierwszym, który opisałam, a to już w ogóle porażka...

Napomknę tylko jeszcze o jednym co irytuje mnie wśród niektórych modowych blogerek. Czego od nich oczekuję(?), że zaprezentują swój własny styl i siebie, a co dostaję(?) - jedno wielkie złudzenie co by nie powiedzieć kłamstwo. Ok styl jest czymś ulotnym (a może właśnie nie powinien taki być), ale twój własny styl to również ubrania, które posiadasz, które są twoje i które nosisz i nie jest to imaginacją. Przykład. Dziewczyna prezentuje dany outfit wczoraj, a dzisiaj widzę te rzeczy w zakładce ‘Wyprzedaż szafy’… No ludzie nie uważacie, że to bezsensu?  Chyba ktoś się tu po prostu sprzedał, albo nie wiem jak to wyjaśnić. Po co kupować coś co się założy tylko raz i to na pokaz? To chyba nie tędy droga moim skromnym zdaniem. Ok to powiedzmy, że ktoś coś dostał… ale jeśli zaraz chce to sprzedać… bo logicznie myśląc mu się nie podoba czy nie pasuje to po co identyfikować się z tą rzeczą i publikować na blogu twierdząc, że to ja i to mój styl. Chciałoby się powiedzieć: Bitch, please! Nie pojmuję tego… 

 (źródło: Google Search)