"Podróże za
każdym razem dają mi coś nowego, zarówno w spojrzeniu na świat,
jak i w ocenie
ludzi. Pod kątem obserwacyjnym zupełnie zmieniają perspektywę."1
Wpisem tym rozpoczynam nowy dział na blogu dotyczący
obserwacji z punktu widzenia podróżnika i chyba wiadomo o co chodzi. Choć
wielkim obieżyświatem nie jestem to jednak 3%2 świata już zwiedziłam,
nie jest to wysoki punkt na wykresie określającym liczbę zwiedzonych państw
świata, ale wiadomo nie ma nic od razu, a ja mam wielką nadzieje, że procent
ten stopniowo będzie wzrastał.
W Egipcie byłam 3 lata temu. Postanowiłam podzielić się
swoimi spostrzeżeniami, bo grzechem byłoby to zaniechać. Niektóre rzeczy mogą wyparować
z mózgownicy w natłoku różnych bieżących i niebieżących spraw, z tego też
względu spostrzeżenia warte są zapisu dla siebie jak i dla innych.
Co, więc z tą krainą Faraona. Skupiając się już na
meritum… Ten kraj to stek pewnych rozbieżności. Zaczynając od kurortów, gdzie
mamy przepięknie wykonane budowle, zachwycające ogrody, akweny, hotele, które
dla klientów wycackane są na błysk, w zależności od standardowego w tym kraju napiwku,
którego żądają co krok. Codziennie usłyszeć można ‘łan dolar, łan dolar’ jakby to im się należało odgórnie. Poza tym full
serwis jesz ile chcesz, pijesz ile chcesz (choć szczerze mówiąc ich alkohol cuchnący
naftą, kompletnie do picia się nie nadaje). A w kurortach… ruskiiich.. jak
pierogów na talerzu dla osiłka, jednym słowem dużo! Ozłocone paniska wylegują się
nad basenami niczym foki nad brzegiem morza. Ze względu na słowiańską urodę
nawet mnie tutejsi zaszufladkowali jako ruską o_O ‘Dobry dień’, ‘Zdrastwuj’ Litości! Czy ja wyglądam jak te
przerysowane panie w krótkich spódniczkach? Uwierzcie mi nie wyglądałam i nie
wyglądam. Odpowiadałam oczywiście po polsku, co by uświadomić, że nie
koniecznie jestem z Rosji.
Czego mi tam zabrakło? Egipskiej muzyki... była grana,
ale nie w takiej ilości jak np. rosyjska lub też nawet polska. „Jesteś szalona”
to ja mogę sobie posłuchać w Polsce na weselu, a jeśli przemierzam szmat drogi
to chciałabym poznać i posłuchać kulturowej muzyki charakterystycznej dla w tym
wypadku Egiptu.
Ciągnąc wątek wyglądu… Egipcjanie - jeśli jesteś dziewczyną i lubisz taką urodę możesz się napawać tym
widokiem do woli. Jak masz niską samoocenę zwłaszcza kiedy jesteś blondynką z
niebieskimi oczami wychwalą Cię pod niebiosa i nie opędzisz się od Egipcjanów ani
na chwilę. Tam jest to coś egzotycznego, jak u nas spotkanie murzyna w małym
mieście czy na wsi. Tyle ile komplementów usłyszałam tam to nie usłyszałam
chyba przez cały rok, albo więcej! Wyobraźcie sobie jednak, że to może stać się
męczące. Trzeba również uważać na ckliwe teksty i być czujnym i ostrożnym(!),
bo takie bajki potrafią pleść, że głowa mała! I lepiej nie przyjmować żadnych
propozycji. Przy okazji polecam obejrzeć film ‘Darling I lowe ju’. Za co można ich
pochwalić oczywiście za ten temperament, otwartość, urodę i dbanie o siebie (i
nie, nie wyglądają jak geje, jak wielu Polakom się wydaje, że jak trochę
zadbasz o siebie to już będziesz uważany za ‘pedała’ – ale to temat do
oddzielnego wpisu..który myślę prędzej czy później się pojawi). Z sytuacji
również sympatycznych, zdarzyło mi się, że kucharz przygotował specjalnie dla
mnie deser i uwaga nie oczekiwał ‘łan
dolar’ To było miłe. Ze względu na kolor włosów już słyszałam wykrzykiwane
wśród tubylców określenia Shakira czy nawet Doda Elektroda. A i nawet pytali
się ile mój tato chce wielbłądów za mnie. Hahah.
Jadąc do Kairu, zaczyna pojawiać się zupełnie inna
odsłona Egiptu. Jednym potocznym wyrażeniem można ją określić jako ‘syf, kiłę i
mogiłę’. Budynki wyglądają jakby zaraz miały się zawalić. Na ulicach wiecznie
leci na żywo komediodramat. Przestrzeganie przepisów drogowych na zerowym
poziomie, a nawet gorzej… Jedyny istotny i niezbędny w przeżyciu element
pojazdu to klakson , którego nie sposób nie usłyszeć nawet przez sekundę! Ci
którzy mówią, że w Warszawie jest masakra z pewnością nie byli jeszcze w
Kairze! Nawet nie ma co porównywać. Naprawdę, choć to szczerze mówiąc
jednocześnie niesamowite, komiczne jak i przerażające, warto ten obrazek
zobaczyć na żywo. To co można spotkać tam na drodze to: samochody, motocykle,
ryksze i pozostałe wehikuły bliżej nieokreślone, ludzi, w takiej samej
liczebności swobodnie poruszający się między pojazdami tudzież stojący i sprzedający
jakieś rzeczy , jak również snujące się ssaki wielbłądowate lub koniowate. Jeśli
już jesteśmy przy czworonogach to w Egipcie psa ani jednego nie widziałam, za
to kotów jest mnóstwo, wszak powszechnie wiadomo w tym kraju to zwierze święte,
tak święte, że nawet gromadnie chodzą po stołach w przyulicznych zajazdach.
Giza, piramidy i Sfinks. Być w Egipcie i nie widzieć
piramid i Sfinksa to istne barbarzyństwo! A uwierzcie mi są tacy, co przyjeżdżają
tylko do kurortów by posiedzieć w basenie! o_O Nie skomentuję tego…
Jestem tam. Stoję w osłupieniu. Wrażenie nie do opisania!
Czujesz się taki mały jak mrówka i taki bezbronny jednocześnie zafascynowany
przepięknymi wznoszącymi się do nieba piramidami, oglądanymi przez cały czas
tylko w książkach i w telewizji mając świadomość, że widzisz coś tak
niesamowitego co przetrwało od ok. 2500 p.n.e. i do tej pory nawet żaden największy naukowiec
jak i program na Discovery nie odkrył jak to jest zrobione. W sąsiedztwie
piramid dostojnie leży wielki, majestatyczny Sfinks, który wzbudza ogromny respekt
i nie wierzysz, że właśnie widzisz go na własne oczy. Oprócz tych niebywałych
widoków są i również mankamenty tego miejsca. Egipcjanie są mistrzami
nachalności – mówię tutaj o ulicznych sprzedawcach, w Gizie jest ich od groma,
nie ustępują cię na krok i próbują za wszelką cenę wcisnąć Ci coś czego i tak
nie potrzebujesz. Jeśli nie chcesz niczego kupować zasada nr 1 nigdy nie patrz
im w oczy, złamanie jej kosztuje Cię parę dolarów, pogorszeniem humoru i skutecznie
popsuje Ci efekt zwiedzania tego miejsca. Jeżeli uprzesz się, zaczniesz
tłumaczyć, że nie chcesz nic kupić, potrafią Cię najzwyczajniej w świecie zbluzgać.
A przed chwilą jeszcze byłeś ‘maj friend’. Lepiej, więc w ogóle nie wykazywać żadnego
zainteresowania. Kolejnym mankamentem jest brak koszy na śmieci i ubikacji..
także wyobraźcie sobie jak wygląda otoczenie tego miejsca. Innym absurdem jest
iż wokół Sfinksa nie ma żadnego zabezpieczenia, żadnej barierki, siatki czy
czegokolwiek takiego chroniącego od nieszczęśliwego upadku. Choć na zdjęciach tego
nie widać Sfinks usadowiony w dole, do którego jakby wpadł połamałby sobie
wszystkie kości - w najlepszym wypadku… A
przepychający się turyści bardzo tłumnie przemieszczają się dookoła niego wystarczyłaby
tylko chwila. Nie wiem czy były już takie sytuacje, ale może jakimś cudem jednak
nie skoro dalej jest jak jest.
Ciekawa sytuacja przytrafiła mi się w tym miejscu. Chodzę sobie, zwiedzam, a tu raptem wokół mnie
zaczynają gromadzić się małe egipcjańskie dzieciaczki, ich zainteresowanie nie
było skierowane zupełnie na piramidy, ale… na mnie. Zaczęli robić mi zdjęcia.
Hah, poczułam się prawie jak gwiazda filmowa, choć szczerze powiedziawszy dość
dziwnie, ale uczucie było miłe. Dość zabawna sytuacja.
Z innych wyjątkowych rzeczy to w Egipcie byłam jak zaczęły
się te słynne zamieszki. Jak byliśmy w Kairze to przejeżdżając przez centrum obserwowaliśmy
z okien autobusu, że zaczynali się już tłumnie zbierać, jakie to szczęście, że
zdążyliśmy zwiedzić Kair i Gizę, bo następnego dnia nie byłoby już takiej
opcji. Wróciliśmy do kurortów, a tam oczywiście panowała błogość, cisza, spokój
nikt tam wiadomości nie oglądał. Wszyscy dowiadywali się informacji od
znajomych i rodziny w Polsce. Taki paradoks - byliśmy Egipcie, a najmniej
wiedzieliśmy co się dzieje, za to w Polsce sprawa była mocno rozdmuchana, że naprawdę
martwili się o nas, ale wszystko było ok.
Będę kończyć ten już przydługi wywód, nie sądziłam aż
tyle to zajmie. Zapewne jeszcze wiele jest do opisania, można by książkę pisać,
ale na ten moment tyle sobie przypominam. Tak czy inaczej zdecydowanie polecam
każdemu wycieczkę do tego egzotycznego kraju, warto zobaczyć na żywo
fascynujące piramidy, Muzeum Egipskie w Kairze również bardzo interesujące jak
i po prostu to jak tam ludzie żyją. Podróże kształcą i coś w tym powiedzeniu
jest.
(źródło: Google Search)
· Dla ciekawskich: Polecam interesujący i
intrygujący artykuł o piramidzie Cheopsa (->
klik), który znalazłam przypadkiem
w internecie. Na ile to faktycznie prawda, a na ile informacje wyssane
z palca,
czy ktoś to faktycznie sprawdził, tego nie wiem.
____________________________
1 cytat Martyny Wojciechowskiej
2 procent określający liczebność państw